środa, 27 listopada 2013

Trzeci.


Oczami Andrzeja. 

Kiedy wróciłem do mieszkania wynajętego przez Wojtka od razu zadzwoniłem do Karola. Opowiedziałem mu całą sytuację. 
  • Antoni Gawrocki ? A nie pomyślałeś  o tych napalonych nastkach,które znają każdy szczegół twojego  wyglądu i rozpoznają Cię od razu ? Nie pomyślałeś ? Nie wiem  po co to zrobiłeś,bałeś się ? Ta dziewucha tak zamąciła Ci w  głowie, na pewno tak. I to niby ja jestem nie normalny ? Za kilka  godzin jestem u Ciebie, muszę ratować sytuację. Gdy tylko  usłyszałem ostatnie słowa byłem przerażony. Zastanawiałem się  co mogły oznaczać słowa „ratować sytuacje”? Po kilku  godzinach usłyszałem pukanie do drzwi, nie mógł być to nikt inny  niż Karol. Od razu zaciągnął mnie do łazienki posadził na  wannie, nałożył rękawiczki i rozmieszał czarną farbę. Ja nie  byłem w stanie zaprzeczyć! Nie mogłem nic zrobić ! Teraz siedzę  w salonie w jakimś czepku na głowię i czekam na końcowe efekty.  Stylista Karol szuka czegoś w necie.
  • Długo jeszcze? To piecze... Syczę  i próbuję się podrapać, jednak to foliowe coś mi to skutecznie  uniemożliwia.  
  • Nagadałeś głupot to cierp.  Ciesz się, że kupiłem czarną farbę, a nie blond, a wiesz że  blondu Ci u mnie dostatek. Odpowiada cwaniackim tonem głosu.  
  • Ta sexi blondzia zawsze w modzie.  Zaczynam się histerycznie śmiać.  
  • Dobra ty mnie nie denerwuj, tylko  powiedz dlaczego podałeś się za kogoś innego ? Zaczynam się nad  tym wszystkim głęboko zastanawiać.
  • Ekhm, ja sam nie wiem. Wydukuję  nie pewnie.
  • Jak to nie wiesz ? Pyta stanowczo
  • No bo widzisz to był impuls..  Później stwierdziłem, że dobrze zrobiłem, bo to jej brat zginął  w tym wypadku. Z tego co mówił Wojtek, wywniosko​wałem, że ona  bardzo to przeżyła.


  • Gdybyś powiedział jej kim  jesteś, to ona mogłaby mieć do Ciebie żal.  
  • No właśnie. Wzdycham dość  ciężko.  
  • Dobra po tej przemianie nikt Cię  nie pozna! Ona na pewno też nie.  
  • I tego się boję. Normalnie czuję  jak po moich plecach przechodzi dreszcz.
  • Dobra sexi czarnulko do mycia już!  Podnosi mnie z kanapy i ciągnie do łazienki.  
  • Gdzie masz szampon ?  
  • Mariusz ? A chyba w Bełchatowie  został nie ? Nie ma to jak w takiej sytuacji rzucić suchy żart.
  • Serio pytam. Rzecze poirytowany.  
  • Pewnie w torbie nie zdążyłem  się jeszcze rozpakować. Karol biegnie do sypialni po odgłosie  stwierdzam, że wywala z toreb wszystko  co się w nich znajduję. Po  chwili wraca z szamponem w dłoni i z wielkim zacieszem na twarzy.  Zmywa farbę z moich włosów, sadza mnie na rogu wanny leci do  pokoju po kilku sekundach wraca z suszarką w dłoni. Po wysuszeniu  moich włosów nagle zza pleców wyciąga golarkę elektryczną.  
  • Co ty chcesz zrobić ? Pytam  przerażony.  
  • Muszę zmienić Ci fryzurę i  zgolić ten zarost.  
  • Jak to ? Jak to ? Po co !?  
  • Normalnie! Jesteś debilem podałeś  się za kogoś innego więc nie możemy dopuścić do tego by Cię  teraz rozpoznano nie ? Słysząc jego słowa wzdycham dość ciężko  
  • Dobrze tylko błagam oszczędź  grzywkę. Spoglądam na niego błagalnie.  
  • Nie bądź baba.  Ten okropny  dźwięk i moje włosy spadające na podłogę to coś okropnego, 
  • Gotowe! Rzecze po chwili z wielkim  uśmiechem na twarzy. Z wielkim przerażeniem wstaję z wanny i  spoglądam w lustro. W czarnych włosach z krótką grzywką,bez  zarostu wyglądam dziwnie,ale nie jest źle. Czuję ogromną ulgę.  
  • Tyy myślałem,ze będzie gorzej.  
  • Nie gadaj tylko się uśmiechnij.  Rzecze stanowczo wyciąga swój telefon i robi mi kilka zdjęć.  
  • A po co te zdjęcia ? Na fejsa ?  
  • Ta na fejsa. Trzeba Ci stworzyć  przeszłość. Zadzwoniłem do Mariusza przerobi zdjęcia, Konrad z  politechniki utworzy profil Antoniego Gawrockiego na stronie klubu.  Wpisze tam jakąś bajkę, że był świetnym zawodnikiem, ale  kontuzja mu to uniemożliwiła i uczy w szkole, wiesz jakieś tam  bajery. Przerobimy Twoje zdjęcia z meczów, zmienimy nazwisko na  koszulce, dodamy​ Twój nowy wygląd i wrzucimy do sieci żeby  wszystko wyglądało wiarygodnie. Kłos mnie zadziwia tak świetnie  wszystko obmyślił,tylko po to by mi pomóc.  
  • A teraz się zwijam muszę być  rano w Bełku. Wisisz mi 500 złoty. Rzecze z przewielkim uśmiechem  na twarzy  
  • Kiedy ty mi wisisz 600 złoty.  
  • No to widzisz jesteśmy kwita. A i  pamiętaj kiedy następnym razem wpadniesz na taki szalony pomysł  to daj mi znać. Znowu będę musiał całą czarną robotę za  Ciebie odwalić.  
  • To Ty zawsze wpadasz na szalone  pomysły! Odpowiadam mu z przekąsem.  
  • Tak tylko ja nigdy nie podawałem  się za kogoś innego. Wiesz nie wpadło mi jeszcze do tego mojego  łba by poddać się gdzieś za długonogą blondynę o imieniu  Anastazja. A ty i tak powiesz, że ja jestem nienormalny! Po tych  słowach stwierdzam, że nie należy mi się tytuł króla ciętej  riposty. Podchodzę do niego i klepię go po ramieniu.  
  • Dzięki stary naprawdę dzięki.  
  • Nie ma za co. Odpoczywaj przed  pracą i pamiętaj melduj mi się codziennie! Pograża mi palcem.  Odprowadzam go do bramy, wymieniamy​ się przyjacielskim uściskiem.  Karol wchodzi do samochodu odjeżdża po chwili. Ja wracam do  mieszkania idę do sypialni i zaczynam się rozpakowywać. Jutro  pierwszy dzień w pracy. Czy to dziwne,ze targa mną strach ?  




Oczami Wiktorii. 

Jak ja nienawidzę poniedziałków. Ten dzień zaczął się okropnie autobus odjechał mi tuż przed nosem i na dodatek ochlapał mnie błotem z kałuży. Nosz kurde ten poranek nie mógł zacząć się lepiej. Mimo trudności dotarłam do szkoły na czas, pierwszy mam wf, ale nawet się nie przebieram. Biorę książkę od historii i idę na halę zamierzam się pouczyć na olimpiadę. Siedzę na trybunach gdy nagle słyszę chóralne, a zarazem ciche „ooooo”. Po chwili wszystkie dziewczyny znajdujące się w sali wydają z siebie jeden dźwięk „ Aleee ciacho”. Podążam za ich wzrokiem i zauważam bardzo wysokiego mężczyznę o czarnych włosach w obcisłej czarnej koszulce podkreślającej jego mięśnie, ma krótko przystrzyżone włosy i idealnie gładką skórę wygląda trochę jak młody Bóg. Staję na środku sali a dziewczyny ustawiają się przed nim w rzędzie, ja jestem wyjątkiem wolę skupić się na nauce, niż zasuwać na wf jak spocony mors. Dobra zamiast na nauce skupiam się raczej na tym Adonisie stojącym na środku hali. Nie wiem dlaczego on tak dziwnie spogląda w moją stronę i uśmiecha się do mnie. To dziwne. 
  • Witajcie. Nazywam się Antoni  Gawrocki. Przecież to ten kumpel dyrektora. Dlaczego wygląda tak  inaczej ? Nie poznałam go w pierwszej chwili czarne, krótkie  włosy, twarz bez zarostu. Co on przeszedł jakaś metamorfozę? A  może ja się mu dobrze nie przyjrzałam.
  • Od dziś będę waszym  nauczycielem wf-u. Mam nadzieję,że będzie się nam dobrze  pracowało razem. Aby to nam się udało poznajmy się lepiej niech  każdy z nas powie o sobie kilka słów. Powiedziałem już jak się  nazywam, wiecie też czym się zajmuję, ale nie wiecie jak zostałem  nauczycielem. Kiedyś grałem w siatkówkę w Politechnice  Warszawskiej, ni​estety doznałem poważnej kontuzji i nie mogłem  rozwijać swojej kariery. Dlatego postanowiłem zostać  nauczycielem, po​magać młodym ludziom rozwijać swoje pasje.  Myślę, że to chyba wszystko.  Która z was chcę zacząć pierwsza  ? Mierzy wzrokiem śliniące się na jego widok dziewczyny, które​  stoją przed nim.
  • Ja! Jako pierwsza wyrywa się  Plastikowa głupia zdzirowata Kinga.  
  • Mam na imię Kinga mam 19 lat. Po  technikum chcę wyjechać za granicę i pracować jako tancerka. Też  lubię siatkówkę,znaczy​ ja lubię siatkarzy Kurasia najbardziej on  jest słodki ale tak jego dziewczyna. Serio !? Naprawdę ona to  powiedziała nie wierzę w to co usłyszałam przed chwilą.
  • Dobrze. Odpowiada lekko zmieszany,  a jego wzrok mówi : Idioci,idioci wszędzie. Rozgląda się po  całej sali.
  • Może teraz ty powiesz nam coś o  sobie ? Pyta wskazując na mnie palcem, a ja automatycznie zatapiam  wzrok w książce.  
  • Wiktoria ? Dobrze pamiętam ?  Podnoszę wzrok na jego słowa i nieśmiało na niego spoglądam.  
  • Tak do Ciebie mówię.  
  • Wie Pan jak mam na imię, to chyba  Panu wystarczy odpowiadam chłodno.  
  • Chcę abyś powiedziała kilka  słów o sobie,myślę,że to ułatwi nam współprace. Mówi  przemiłym tonem głosu.  
  • Wie Pan co nie szukam przyjaciół  i nie zamierzam się przed Panem otwierać. Posyłam mu zabójcze  spojrzenie i widzę jak on staję się malutki, jest mu po prostu  głupio.  
  • Aleee... Duka.
  • To jest Wiktoria Sendra za kilka  tygodni kończy 19 lat. To dobra i miła dziewczyna trochę  pogubiona, kiedy​ś cieszyła się każdą chwilą,teraz odtrąca  przyjaciół i jest wredna Dla każdego,nawet najbliższych. Jej  miłością była siatkówka, wraz z reprezentacją Polski juniorek  zdobyła mistrzostwo Świata w siatkówce w Brazylii. Jest  niejednokrotną mistrzynią Polski, jedną z najlepszych zawodniczek  naszego klubu. No zamurowuję mnie kiedy słyszę wywód Pauliny na  mój temat. To moja była przyjaciółka, zna​czy to moja przyjaciółka,  przyjaciółką jest się na całe życie. Pokłóciłyśmy się po  śmierci mojego brata, ja ją od siebie odsunęłam... Teraz dociera  do mnie, że to co ona mówi, to prawda w moich oczach zbierają się  łzy. A mimo to zbieram się w sobie.  
  • Zamknij się ! Wykrzykuję.  
  • Dziewczyny spokojnie. Cieszę  się, że wśród Was znajduję się dziewczyna, która​ tak kocha  siatkówkę. Próbuję załagodzić sytuację i uśmiecha się do  mnie szeroko.  
  • Nienawidzę siatkówki!  Nienawidzę! Tego nie da się kochać, rozumie Pan ? Siatkówka  zabrała mi wszystko co najważniejsze! Pół życia straciłam na  ten gówno warty sport. A Pan ? Tak ją kocha ? Och, naprawdę a przez  kontuzję wywalili Pana z klubu bo tak za pewne było. I teraz jest  Pan nieudacznikiem i co ? I uczy tępe puste dziewuchy śliniące  się na Pana widok. Ambitnie rzeczywiście, ma Pan za co kochać ten  sport. A teraz żegnam nie zamierzam dalej prowadzić tej  konwersacji.  Zalewam się łzami i wbiegam z sali.  


Oczami Andrzeja. 

Jestem oszołomiony nie wiem jak zareagować na jej zachowanie. Nie chciałem przecież wywołać u niej łez. Co ja takiego zrobiłem? Chciałem do niej dotrzeć. Nagle mnie olśniewa przecież ona jest moją uczennicą coś może się jej stać. Proszę dziewczęta aby zaczęły rozgrzewkę, a sam wybiegam z sali jak opętany. Dostrzegam ją na schodach siedzi tam zwinięta w kłębek. 
  • Wiktoria uspokój się.  Przepraszam, nie​ powinienem. Próbuję ją uspokoić, głaszcząc ją  po ramieniu.
  • Niech mnie Pan zostawi! Co Pan  sobie myśli ? Przyjeżdża Pan nie wiadomo skąd i co chcę  zmieniać moje życie ?  
  • Ale Wiktoria ja nic takiego nie  powiedziałem...​  
  • Samo to jak Pan mówi o tej  siatkówce. „Kocha siatkówkę '' Do prawdy?  
  • Gdyby tak nie było nie  zareagowałabyś tak nerwowo. Ty się tego po prostu wypierasz sam  nie wiem dlaczego. Stoję na środku korytarza i kompletnie nie wiem  co robić.

Witam wszystkich! Dodajemy trójkę. :)  Ocenę pozostawiamy Wam. :D Mamy nadzieje, że rozdział się spodobał  ( szczególnie Kłosik bohater ^^ )  No cóż do napisania !
POZDRAWIAMY!
P i K



sobota, 9 listopada 2013

Drugi.



Oczami Andrzeja. 

Minęło kilka miesięcy,cholernie ciężkich miesięcy. Przeszedłem poważną operację,później rozpocząłem rehabilitację. A najgorsze jest to,ze musiałem zrezygnować z czegoś co jest Dla mnie najważniejsze. Na początku nie potrafiłem się z tym pogodzić. Nie mogłem słuchać tego jak Karol ciągle nawija o tym co się wydarzyło na treningu. Zamknąłem się w sobie na jakiś czas porzuciłem rehabilitacje. Jak można żyć bez czegoś co jest w życiu najważniejsze ? Siatkówka,była jest i będzie dla mnie wszystkim. To wszystko mnie dobijało,a jeszcze to zdjęcie. Zdjęcie pięknej blondynki o wielkich niebieskich oczach. Próbowałem ją znaleźć,pytałem lekarzy,policji,pytałem nawet znajomych mieszkających w okolicach Kędzierzyna. Nie poskutkowało,policja i lekarze nie mogli udzielic mi informacji,znajomi chcieli pomóc jednak chęci to nie wszystko. Pewnego dnia siedziałem w fotelu patrzyłem na moją nogę,na palce,których nie potrafiłem zgiąć. Poczułem się bezradny,nagle z mojej kieszeni wypadło zdjęcie. Kolejny raz spojrzałem w jej piękne oczy. Nie wiem co się ze mną stało,ale poczułem,że muszę walczyć. Nie mogę się poddać,przecież ja się nigdy nie poddaję! Poczułem,ze to wszystko da się naprawić,że dzięki samozaparciu i wierzę dam radę,wrócę do gry i kiedyś razem z drużyną zostanę mistrzem Świata. Przypomniałem sobie o propozycji Grubego,zadzwoniłem do niego. Postanowiłem skorzystać z jego propozycji,kiedyś zrobiłem kurs pedagogiczny sam nie wiem dlaczego nie myślałem,ze to mi się przyda. Teraz nic nie stoi na przeszkodzie bym został nauczycielem,chcę pomagać dzieciakom rozwijać swoje pasję,chcę im pomóc spełniać swoje marzenia,tak jak ktoś kiedyś pomógł mi. Właśnie pakuję ostatnią walizkę do bagażnika,zamykam go i chcę usiąść na miejscu pasażera.
  • Wziąłeś wszystko ? Słyszę znajomy głos.
  • Tak,chyba tak. Spoglądam na niego z uśmiechem. 
  • Uważaj na siebie i wracaj do nas szybko melduj mi się codziennie. No nie wierzę Kłos jest chyba smutny i taki poważny jak nie on. No nie mogę widok zmartwionego Karola jest dla mnie zupełnie czymś nowym. Podchodzę do niego i obdarowuję go przyjacielskim uściskiem. 
  • Jedź już bo się poryczę i daj znać jak dojedziesz. Nic nie odpowiadam wsiadam do samochodu,wyciągam z kieszeni jej zdjęcie. 
  • Wszystko będzie dobrze,prawda? Pytam tak jakbym oczekiwał odpowiedzi.
  • Znajdę Cię. Dopowiadam po chwili przekręcam kluczyk i ruszam przed siebie. 



Oczami Wiktorii. 

„Jestem tego pewien w głębi duszy o tym wiem,ze gdzieś na szczycie góry wszyscy razem spotkamy się” Znajoma melodia przerywa mój sen,odbieram telefon.
  • Czego pytam oschle zaspanym głosem
  • Halo,halo tu Maciej Makuła ja tu czekam w centrum na Ciebie już od godziny.
  • Dobra zaraz będę! Odkłądam telefon i szybko zrywam się z łóżka włosy czesę w koka i robię lekki makijaż,ubieram pierwsze lepsze ubrania,biorę torebkę i wychodzę z domu. Jak ja mogłam zapomnieć o spotkaniu z Maciejem ? Nigdy nie lubiłam zakupów,ale dziś są jego urodziny dla niego mogę się poświęcić,a nawet muszę. Po około 20 minutach jestem w centrum,wyciągam z torebki małe pudełeczko i kieruję się w stronę naszej ulubionej kawiarni. Wysoki,postawny brunet w niebieskiej koszuli uśmiecha się na mój widok. 
  • Dawaj prezenta! Wykrzykuję od wejścia. 
  • A jakieś cześć albo pocałuj się w dupę ? Wybucha śmiechem na moje słowa podchodzi do mnie i obejmuję mnie czule. Wręczam mu małe pudełeczko. 
  • Dziękuję,ale otworzę to później. A teraz lecimy na zakupy. Ciągnie mnie za rękę i wprowadza do 1go lepszego sklepu.. Maciej jak zwykle lata po wszystkich półkach i wybiera jakieś kolorowe łaszki. A ja standardowo idę na półkę z ciemnymi rzeczami. 
  • Trzymaj. Podaję mi górę ogromnych kolorowych rzeczy. 
  • Nie założę tego odpowiadam stanowczo i odkładam je na byle jaką półkę. 
  • No niby czemu ? Zawsze lubiłaś takie kolory. 
  • To było kiedyś. Teraz... 
  • Żałobę nosi się tu. Wskazuję dłonią na moją lewą pierś i przytula mnie mocno do siebie. Dzieję się ze mną coś dziwnego,może on ma rację,może powinnam pogodzić się z tym co się stało. 
  • Uśmiechnęłaś się ! Nawet nie wiesz jak mi tego brakowało. Nawet tego nie zauważyłam,to było raczej takie mimowolne. Biorę wcześniej odłożone przeze mnie rzeczy i idę do przymierzalni. 
  • Wyłaź już wyłaź! 
  • No daj mi chwilę,co ? Przecież w staniku nie wyjdę. Ubieram pomarańczową tunikę i czarne leginsy wybrane przez Maćka,nieśmiało wychylam głowę z przymierzalni. 
  • Nie to chyba nie mój styl. 
  • Ja to ocenie! Wyłaź! Chwyta mnie za dłoń i pociąga w swoją stronę. 
  • Wyglądasz pięknie. Spoglądam w lustro i rzeczywiście wyglądam dobrze. 
  • Masz oko kolego. 
  • No wiesz w końcu jestem gejem. I to jest właśnie ten plus posiadania przyjaciela geja rozumie mnie lepiej niż nie jedna kobieta a na modzie zna się lepiej niż nie jeden stylista. 
  • Jeszcze to. Podchodzi i zakłada na moją głowę delikatny siwy kapelusz. 
  • Ja idę zapłacić a ty urwij metki już tak zostajesz,a zaraz lecimy na jakąś kawę. Na mojej twarzy pojawia się wielki uśmiech,Maciek ma racje powinnam zacząć żyć normalnie,może zmiana ubioru to pierwszy wielki krok do zmiany. Nie mam pojęcia,nie chcę teraz o tym myśleć niech się dzieję co chcę. Urywam metki,biorę swoje stare ubrania i te przyniesione przez Maćka idę w jego stronę i lekko całuję go w policzek. 
  • Wiesz co gdybym nie był gejem już dawno bylibyśmy razem. Szepce mi na ucho a ja wybucham przeraźliwym śmiechem. 



Oczami Andrzeja.

Przyjechałem na miejsce,spotkałem się z Grubym,choć tak naprawdę Gruby nie przypomina już Grubego z liceum. Przedstawił mi w pełni swoją propozycję,myślałem że ona będzie polegała na czym innym.
Siedzę w kawiarni i rozmyślam cały czas nad słowami Grubego. Mam pełno wątpliwości.
  • Musisz się zgodzić,przecież byłeś taki zachwycony tą propozycją.
  • Tak,ale myślałem,że to praca z dziećmi a nie licealistami. Pamiętasz jak my zachowywaliśmy się w liceum ? 
  • Tak,pamiętam. Większość z nich jest pogubiona,a ty masz szansę wyciągnąć ich na prostą,zarazić ich pasją,zmienić ich życie. Nigdy w życiu nie widziałem,aby Grubcio był taki podekscytowany.
  • Ja to muszę przemyśleć,daj mi kilka dni. 
  • Nie ma sprawy,ale mam nadzieję,ze podejmiesz dobrą decyzję. Mówi stanowczym głosem wstajemy z krzeseł i wychodzimy z kawiarni. Gruby postanowił odprowadzić mnie do hotelu,Wojtek jak to Wojtek ciągle coś gada,a ja nie potrafię skupić się na jego słowach. Ciągle rozmyślam nad jego propozycją,chyba pierwszy raz boję się tego,ze nie dam sobie rady. 
  • Dzień Dobry. Moje przemyślenia przerywa czuły,ciepły głos. Podnoszę swój w uwierzyć wzrok,by zobaczyć kto jest posiadaczem tak cudownego głosu. Osłupieję,nie potrafię uwierzyć w to co widzę. 
  • Oczami Wiktorii.
  • -Oj Wiktorio widzę,że jesteś pochłonięta przygotowaniami do olimpiady. dyrektor zaczyna chichotać na mój widok,no tak w końcu niosę w ręku z 10 wielkich toreb,Maciej niesie drugie tyle. A ja powinnam się uczyć,za 2 tygodnie mam olimpiadę historyczną. 
  • - Oj Panie dyrektorze to taka mała przerwa. Dyrektor dyrektorem,ale kim jest ten przerośnięty facet,który patrzy się na mnie tak jakbym mu coś obiecała. Dlaczego on mi się tak przygląda? 
  • A właśnie poznaj proszę mojego przyjaciela An... Dyrektor usiłuje coś powiedzieć,jednak olbrzym mu przerywa
  • Antoni Gawrocki Twój nauczyciel Wf-u. Odpowiada z lekkim zakłopotaniem,dyrektor spogląda na niego jak na idiotę. A ja tego nie ogarniam,zresztą mój dyrektor nie jest normalny,to jak jego przyjaciel może być normalny ? Jakoś się tym nie przejmuję. 
  • W takim razie do zobaczenia w szkolę. Uśmiecham się do moich rozmówców i ruszam przed siebie. 
  • Tyy ale ciacho. Rzecze podjarany Maciej.
  • Jakie ciacho? On jest taki przerośnięty i taki zarośnięty. 
  • Ale przystojny i wpadłaś mu w oko,bierz się za niego! 
  • Sam się za niego bierz,pamiętaj,że on jest moim nauczycielem. 
  • Mój gej-radar nie zapikał,niestety on jest hetero. Oj ten wyraz jego oczu,wygląda teraz jak smutny,samotny szczeniaczek. 
  • Oj widzisz peszek.
  • On ciągle się na Ciebie gapi,wiesz ? Odwracam się,kiedy moje oczy spotykają się z oczami mojego obserwatora,ten zaczyna się peszyć i jakoś dziwnie rumienić. O co mu chodzi? Nic nie rozumiem,czy ja coś mu zrobiłam? Cały czas mam wrażenie,że skądś go znam,te oczy,głos,wyraz twarzy. Tylko skąd ? 
  • Uhu,ktoś tu się komuś spodobał. Maciej zaczyna się do mnie głupio szczerzyć. 
  • Weź się zamknij. Mam wrażenie,że go skądś znam,po prostu. A teraz idziemy do domu. 

Oczami Andrzeja. 

Tak to ona,była tu patrzyłem na nią,widziałem te oczy. Znalazłem ją,teraz nie wiem co się ze mną dzieję. 
  • Antoni ? Skąd Ci się to wzięło ? Pyta Wojtek z wielkim zdziwieniem
  • Eee, bo wiesz nie chcę,żeby moi uczniowie znali moje prawdziwe imię. Rozumiesz mogliby się przede mną krępować, a zależy mi aby mieć z nimi dobry kontakt. I w tym momencie modlę się aby ta wymówka wydała mu się wiarygodna. 
  • W sumie masz rację,nie pomyślałem o tym. Uwierzył a ja poczułem ogromną ulgę. 
  • A ta dziewczyna,ta z którą rozmawiałeś to moja uczennica,tak ? Pytam z wielkim zaciekawieniem. 
  • Tak. Wiktoria to bardzo utalentowana dziewczyna,swego czasu była jedną z najlepszych zawodniczek naszego klubu siatkarskiego.
  • Swego czasu ? Dlaczego już nie gra co się stało ? Nie wiem dlaczego ale przeczuwam jaka będzie odpowiedź. 
  • Jej brat zginął w wypadku,w tym samym wypadku w którym ty doznałeś kontuzji. Czuję się dziwnie,czuję się winny. Nie rozumiem dlaczego zrezygnowała,nie potrafię tego pojąć. Wiem jedno obiecałem temu chłopakowi,ze będę się nią opiekował i dotrzymam obietnicy. Zaciskam pięści tak jakbym chciał dodać sobie siły,wiem,ze będzie ciężko ale pomogę jej. Wiktoria przecież to oznacza zwycięstwo,więc jestem pewien uda mi się.   

Siema , Siema ! Dodajemy dziś kolejny rozdział. Mamy nadzieję, że się spodoba. Kasia trocha marudziła co do jego jakości, ale pokażcie jej, że nie ma racji. :)   Tak więc rozdział jest do waszej oceny. :)  Miełego czytania!
POZDRAWIAMY !
P i K